wtorek, 16 listopada 2021

Aleksandra Rojewska

Zdobycie autografu Pani Oli Rojewskiej to jeden z tych sukcesów, które cieszą najbardziej. Między innymi dlatego, że 10 lat temu zakończyła pracę aktorską i teraz zajmuje się czymś innym. Tyle, że w świecie Star Wars nie ma "emerytury" i każdy, kto włożył cząstkę siebie do tego uniwersum pozostanie w nim na zawsze. Aleksandra Rojewska w latach 1999-2009 użyczyła swojego głosu postaci Padme zarówno w polskich wersjach dźwiękowych trylogii prequeli, jak i we wszystkich animacjach. Dubbing w filmach aktorskich to u wielu widzów trochę jak relacja kochać lub nienawidzić. Ja oglądałem dubbingowane wersje niejako "z obowiązku" (bo wówczas syn jeszcze słabo czytał) i wcale nie żałuję. Mało tego, moim zdaniem podłożenie polskich głosów miało sporo plusów... np. może trochę łagodziło mankamenty aktorskie Haydena Chritensena. Natomiast animacje... animacje to już zupełnie inna liga. Pani Ola była świetna w swojej roli. Co najmniej tak samo dobra, a według mnie lepsza od Catherine Taber, która też przecież odwaliła kawał świetnej roboty w oryginalnej wersji językowej. W zasadzie nie mogę sobie wyobrazić by ktokolwiek inny wypowiadał z tak rewelacyjnym rozkładem akcentów "Anakinie..." zaczynając poważniejsze rozmowy, których przecież nie brakowało w "Wojnach klonów". Ja osobiście jestem oczarowany tak głosem, jak i osobowością Aleksandry Rojewskiej.

Prawdziwą przyjemnością było usłyszeć ją ponownie w zeszłym roku w niestety krótkiej roli, jaką zagrała w siódmym sezonie "Wojen klonów".

Autograf zdobyłem listownie w 2019 w następstwie przemiłej korespondencji.

niedziela, 31 października 2021

Ingvild Syntropia

Norweska aktorka wcześniej znana pod nazwiskiem Deila nie ma na koncie znanych ról filmowych, ale to nieważne, bo los skrzyżował jej drogę z planem filmowym "Łotra 1". Niewielka rola, w której nawet nie pokazuje swojej twarzy - a widz ogląda jedynie tekstury nałożone przez komputer - i tak uczyniła z niej osobą rozpoznawalną. Bo czy jest jakaś dziewczyna, która nie chciałaby choć przez chwilę być księżniczką Leią? I to w tak wymownej, już wręcz kultowej scenie?  

Dorota Banaszczyk

Jak już wspomniałem o karate to nie sposób pominąć naszą jedyną mistrzynię świata WKF (World Karate Federation). To według reguł tej federacji karate stało się sportem olimpijskim. Pani Dorota sensacyjnie, w wielkim stylu wywalczyła tytuł w kumite do 55 kg podczas mistrzostw w Madrycie w 2018 roku. Niestety, pomimo dobrych wyników na innych zawodach (drugie miejsce na Karate1 Premier League w Paryżu w 2019 r.), nie udało jej się zdobyć kwalifikacji olimpijskiej do Tokio. Zabrakło tak niewiele :(. 

Trzymam kciuki za dalsze sukcesy sportowe tej utalentowanej zawodniczki. Następna olimpiada już za niecałe trzy lata w Paryżu. 

Autografy zdobyłem listownie miesiąc po wielkim zwycięstwie w Madrycie. 

Laura Vandervoort

Karate przewija się przez moją rodzinę jakoś tak od dawna. Nic więc dziwnego, że z ogromną chęcią napisałem do kanadyjskiej aktorki, która ma drugi dan w stylu Shotokan. Oczywiście mam na myśli Laurę Vandervoort. Widziałem ją w kilku filmach, ale jej domeną są seriale i pewnie najbardziej rozpoznawalna jest dzięki "Tajemnicom Smallville" oraz "Gwieździe od zaraz". 

Wysłałem dwa zdjęcia i dostałem dwie dedykacje. Co ciekawe, z różnymi wersjami podpisu. Jedna z pełną, a druga z krótką. Poniżej przedstawiam tę krótką. Rzadko wysyłam zmysłowe zdjęcia, ale z obserwacji wynikało, że Laura Vandervoort nie jest jakoś pruderyjna i skoro tak pozowała to nie wstydzi się podpisywać zdjęcia. W sumie kompletnie nie ma się czego wstydzić ;) 

sobota, 30 października 2021

Femi Taylor

Jeśli mam wskazać czyich autografów mam w swojej kolekcji najwięcej to oczywiście będzie to... Femi Taylor. Niewielka rola zielonoskórej twi'lekańskiej tancerki w "Powrocie Jedi" stała się kultowa i zapewniła światową rozpoznawalność tej brytyjskiej tancerce nigeryjskiego pochodzenia. Czasami pojedyncze zdarzenie definiuje popularność na dekady. A, jeszcze taka mała uwaga, Femi zagrała Oolę prawie 40 lat temu, ale wygląda tak, jakby zrobiła to przedwczoraj. Po prostu czas się dla niej zatrzymał. 

Najbardziej zabawne jest to, że mam 9 jej autografów oraz filmik z życzeniami, który nagrała specjalnie dla mnie, ale... żadnego autografu nie zdobyłem ani listownie, ani osobiście. Ten, który prezentuję poniżej jest "For Martin", ale to nie o mnie chodziło. Czyli jeszcze mam pole do manewru i to nie koniec moich kolekcjonerskich starań :)

Monika Węgiel

Tym razem dubbingowo i muzycznie. Dubbingowo można bezdyskusyjnie uznać, że wszystkie, ale to wszystkie role Moniki Węgiel są absolutnie w cieniu tej jednej wybitnej. Nikt nie byłby w stanie obdarzyć kapitan Hery Syndulli piękniejszym, ciepłym i głębokim głosem. Nie mam żadnych wątpliwości, że dubbing Moniki Węgiel jest znacznie lepszy niż oryginalny głos Vanessy Marshall (i to uwzględniając fakt, że jej Hera też jest świetna). Podkreślę jeszcze raz, Monika Węgiel całkowicie wymiata przez cały serial "Rebelianci", a na uwagę zasługuje fakt, że prawie wszystkie aktorki i aktorzy głosowi sprawili, iż jest to jeden z najlepiej zdubbingowanych seriali wszechczasów. 

Muzycznie... proponuję poszukać na Youtube jak Monika Węgiel śpiewa w duecie z Al Bano. Nie trzeba już więcej żadnego komentarza. A jeśli ktoś lubi klimaty w stylu Edith Piaf to z pewnością chętnie sięgnie po płytę "Carte Blanche". 

Od Pani Moniki autografy otrzymałem dwukrotnie. Raz na płycie, którą dostałem w prezencie, a drugi raz na zdjęciach, które wysłałem do Teatru Współczesnego. 

Monika Pikuła

Kontynuując temat dubbingu nie można pominąć tak wybitnej aktorki jak Monika Pikuła. Tak, wybitnej, bo przecież kto byłby w stanie lepiej zagrać Fretkę Gertrudę Flynn z serialu "Fineasz i Ferb"? Ale to tylko wierzchołek góry lodowej, bo potem zaczyna się lawina: Raquelle z "Pamiętników Barbie", Applejack z "My Little Pony", Nya z "Ninjago", Sam Sparks z "Klopsików...", Sam z "Odlotowych agentek" itd, itd, itd... lista wydaje się nie mieć końca. 

Jest na tej liście też... księżniczka Leia Organa w zdubbingowanej oryginalnej trylogii Gwiezdnych Wojen! Oglądałem odcinek "Widzę głosy", którego bohaterką była Pani Monika i aż przyjemnie było słuchać gdy opisywała obawy o to jak zostanie odebrane zmierzenie się absolutną legendą. Trzeba uczciwie przyznać, że oglądanie tych filmów z polską ścieżką dźwiękową można polecić tylko tym, którzy jeszcze nie potrafią płynnie czytać, a samo przedsięwzięcie można uznać za - dyplomatycznie mówiąc - średnio udane, ale... Jeśliby wymieniać osoby, które udźwignęły ciężar wiekopomnych ról to bezdyskusyjnie Pani Monika jest na pierwszym miejscu. Naprawdę zrobiła kawał świetnej, naprawdę świetnej roboty i mam wrażenie, że jedynie Grzegorz Wons trzymał ten sam poziom. Naprawdę chapeau bas!

piątek, 29 października 2021

Andrzej Mastalerz

Andrzej Mastalerz to aktor bardziej znany z filmów niż z dubbingu. Ma na koncie mnóstwo ról, może głównie drugoplanowych lub epizodycznych, ale za to w takich hitach jak "Krótki film o zabijaniu", "Pułkownik Kwiatkowski", "Dzień świra", "Europa, Europa", "Kroll", "Wesele" itd. 

Mimo to uważam, że najciekawsze role zagrał w dubbingu. To on był zabawnym doktorem Dopplerem w  "Planecie skarbów", ale przede wszystkim... Inkwizytorem w "Rebeliantach". Początkowo wydawało mi się, że różnica głosowa z oryginałem granym przez Jasona Isaacsa jest jakaś dziwna, ale z odcinka na odcinek nabrałem przeświadczenia, że ta różnica jest na korzyść Pana Andrzeja. Uważam, że ta rola to bardzo mocny punkt serialu. 

Weronika Humaj

No i moje kłamstwo ma krótkie nogi ;). Nie dalej jak wczoraj napisałem, że mam tylko jeden autograf związany z nową trylogią Gwiezdnych Wojen. Ależ oczywiście, że nie!
Weronika Humaj użyczyła głosu Rey. Nawet pomijając, że to postać główna to nie sposób przemilczeć, iż była to chyba najbardziej obiecująca postać wprowadzona w Epizodzie VII. Nieźle zagrana, z dużym potencjałem do nakreślenia ciekawej osi późniejszych zdarzeń. No i wtedy na scenę - cały na biało - wchodzi Rian J... (oficjalnie obowiązuje zakaz używania tego nazwiska na moim blogu) i koncertowo schrzania wszystko co dało się schrzanić. A potem... próbując ratować sytuację J.J. Abrams robi coś jeszcze gorszego. Taki chyba trochę fanfik zlepiony z zasłyszanych opinii. 

Ale dość! Ile mogę sączyć jadu, gdy wpis ma być o młodej, uroczej aktorce, która spisała się bardzo dobrze w trudnej głosowej roli. Zresztą ma też na koncie kilka innych kreacji w dubbingu. Szerszej publiczności może być znana z ról w serialach "Czas honoru" i "Stulecie Winnych". 

Autografy zdobyłem listownie w lutym 2020 r.

czwartek, 28 października 2021

Katarzyna Dąbrowska

Muszę przyznać, że nie znoszę nowej trylogii Gwiezdnych Wojen. Nie mogę się przemóc by jeszcze raz obejrzeć którykolwiek z filmów. Nie mogę też powiedzieć, by polski dubbing we wszystkich trzech epizodach był w stanie coś zmienić in plus. Ale... to jednak są Gwiezdne Wojny i choć może człowiek ma ochotę cisnąć wszystkie gromy w scenarzystę, reżysera, czy producentkę to jednak większość ekipy filmowej i aktorzy robili swoje. Grali to co im kazano i robili co do nich należało. Dlatego pomimo szczerej, nieskrywanej, ogromnej awersji do J.J. Abramsa, Kathleen Kennedy i Riana J... (nie tego nazwiska nawet nie napiszę) postanowiłem, że zbiorę kilka autografów do mojej "dubbingowej kolekcji".  

Katarzyna Dąbrowska użyczyła głosu kapitan Phasmie, w oryginale granej przez Gwendoline Christie. Powiedzmy, że ta skromna rola nie może się równać z dubbingowaniem Sisu w filmie "Raja i ostatni smok", czy choćby Shank w "Ralfie Demolce w Internecie", ale... to w końcu Gwiezdne Wojny! Jak na razie to mój jedyny autograf z nowej trylogii i wybór podyktowany był przede wszystkim sympatią do samej aktorki. 

Pani Katarzyna podpisała wszystkie zdjęcia jakie wysłałem i spełniła gorącą prośbę o pewną bardzo szczególną dedykację-niespodziankę dla mojej Żony. Jestem jej za to ogromnie wdzięczny.

No tak... zamiast aktorce to więcej miejsca poświęciłem jadowi lanemu na ludzi od Myszki Miki :) 

Tricia Helfer

Dopóki nie obejrzałem serialu "Battlestar Galactica" nie rozumiałem zachwytu nad Tricią Helfer, jaki okazywali moi znajomi. Już po miniserialu-pilocie wiedziałem skąd się ten zachwyt wziął. Generalnie ta kanadyjska aktorka i modelka cechuje się urodą powiedzmy dość przeciętną, ale nie tylko aparycja decyduje o swoistym magnetyzmie. W roli Numeru 6 jest tak niewiarygodnie kobieca, że mogłaby wyglądać jak zawodniczka sumo po nieprzespanej, zakrapianej nocnej balandze, a i tak biłby od niej jakiś taki blask. 
Może jestem przesadnie pozytywnie nastawiony, bo sam serial jako taki zrobił na mnie ogromne wrażenie, ale co tam... przecież mam prawo do swojej subiektywnej oceny :)
Drugą z jej najbardziej znanych ról jest postać Charlotte Richards w serialu "Lucyfer", ale ma także udany występ w dubbingu, bowiem użyczyła głosu Sarze Kerrigan w trzech odsłonach kultowego "Starcrafta II". 

środa, 27 października 2021

Katarina Witt

Dwukrotna mistrzyni olimpijska, czterokrotna mistrzyni świata, sześciokrotna mistrzyni Europy w łyżwiarstwie figurowym. Tak, to ona! Kobieta o nietuzinkowej urodzie i wielkim sportowym talencie. Katarina Witt ma też za sobą kilka ról aktorskich, w tym jedną w bardzo dobrym filmie sensacyjnym "Ronin", gdzie wcieliła się w postać łyżwiarki Nataszy Kiryłowej. Pojawiła się też jako ona sama w filmie "Jerry Maguire". 
Wysłałem dwa zdjęcia i list, który chyba na tyle spodobał się Katarinie, że dołożyła kolejne dwa zdjęcia od siebie i podziękowała za miłe słowa. Moje listy zawsze cechuje duża dawka szczerości, wyrazów sympatii i ładunek emocjonalny. To mój sposób na życie i realizowanie swoich pasji. 
Na odpowiedź czekałem zaledwie cztery miesiące. Naprawdę było warto!

czwartek, 24 czerwca 2021

Katee Sackhoff

Gdy Katee Sackhoff zagrała Lady Bo-Katan Kryze w serialu "Mandalorianin" to normalnie wściekłem się... tyle, że oczywiście na siebie, bo tyle zwlekałem ze zdobyciem jej autografu. Wprawdzie można się było tego spodziewać, zwłaszcza że przez kilka lat podkładała głos pod Bo-Katan, ale po całkowitym wejściu w uniwersum Star Wars zrobiło się trudniej lub drożej. Już na stronie aktorki pojawiła się informacja, że choć można wysyłać fanowską korespondencję, to Katee nie jest w stanie odpisywać.
A ja przecież nie za skromną role w tym skądinąd dobrym serialu ją cenię, a za genialną rolę "Starbuck" w serialu "BattleStar Galactica". Dostała za nią cztery nominacje do Saturna, z których jedną zamieniła na statuetkę. 
Lista ciekawych ról aktorki jest dość długa (np. Dana Walsh w serialu "24 godziny"), ale choćby nie wiem co, to na zawsze zostanie Karą Thrace w absolutnie rewelacyjnym serialu o konflikcie ludzi ze stworzonymi przez siebie cylonami... choć takie prostackie i powierzchowne określenie tego głębokiego, wielowarstwowego dzieła ledwie przeszło mi przez klawisze. 

piątek, 18 czerwca 2021

Tina Guo

Na początku lat 90. świat zachwycał się młodziutką skrzypaczką Vanessą Mae, której popowe aranżacje utworów klasycznych wyjątkowo wpadały w ucho. Dziś chyba nadal się podoba, bo umieszczony w 2019 roku na kanale YouTube artystki wideoklip do "Toccata and Fugue in D Minor" ma ponad milion odsłon.
Z następnego pokolenia artystek łączących klasykę z muzyką dla mas zachwyca mnie Tina Guo. Ta ciesząca się międzynarodowym uznaniem, nominowana do nagrody GRAMMY amerykańska wiolonczelistka chińskiego pochodzenia naprawdę ma to coś. 
Przebojem przebiła się do wielkiego świata i dziś współtworzy muzę do hollywoodzkich filmów (m.in. "Wonder Woman", "Dunkierka", "Incepcja"). Będzie ją można też usłyszeć w najnowszej ekranizacji "Diuny", gdzie za ścieżkę dźwiękową odpowiedzialny jest sam Hans Zimmer.
Z naszego podwórka to chyba warto wspomnieć, że można ją usłyszeć w ścieżce dźwiękowej gry "Cyberpunk 2077" (sam nie grałem, ale podobno to światowy hit).
Zdecydowałem się na zakup autografu w oficjalnym sklepie, jaki artystka sama prowadzi. 
W dzisiejszych czasach zniszczonych przez ebay'owych handlarzy autografami to często najszybszy sposób na pozyskanie podpisu, na którym nam zależy. Ceny nie są wysokie (gorzej z kosztami wysyłki), a czasami zdarzają się jeszcze promocje. 

Poprosiłem Tinę o spersonalizowaną dedykację i dostałem ją, a przy okazji gratis w postaci zestawu kostek gitarowych z wizerunkiem artystki. Na przesyłkę czekałem miesiąc. Przyszła dziś. 

czwartek, 3 czerwca 2021

Agnieszka Mrozińska

Nie będę kręcił byleby nie przyznać, że polubiłem humor w My Little Pony. Zaletą bycia rodzicem jest to, że oglądając bajki z dzieciakami można zobaczyć coś, czego w innej sytuacji można byłoby nie odkryć. Polski dubbing w "My Little Pony" tak samo jak w "Pingwinach z Madagaskaru" lub "Fineaszu i Ferbie" to coś więcej niż świetna robota. To po prostu mistrzostwo świata. 
Agnieszka Mrozińska oczarowała mnie swoim występem w 54. odcinku "Widzę głosy". Otwartość, swoista  ekspresyjność, radosność i dystans do siebie w połączeniu ze swobodą opowiadania o pracy to coś, co kupiłem od razu. Ale, ale... to przecież role Rainbow Dash w MLP, Mavis w "Hotelu Transylwania", czy Bridget w "Sekretnym życiu zwierzaków domowych" są tym co sprawia, że błyszczy w świecie dubbingu. Wiem, że jest również aktorką serialową, ale z racji tego, że nie oglądam polskich seriali to mi zawsze będzie się kojarzyła ze świetnym aktorstwem głosowym. 
Autograf zdobyłem listownie w grudniu 2019 roku. 

wtorek, 1 czerwca 2021

Ross Beadman

Dzień dziecka... no to pora na jakieś dziecko... najlepiej obdarzone Mocą. W "Zemście Sithów" Ross Beadman wcielił się w rolę młodzika, który wypowiedział najdłuższą młodzikową kwestię w całym filmie. Ów młodzik to Sors Bandeam, czyli jak łatwo zauważyć jest to angram prawdziwego imienia i nazwiska aktora :) 
Jak to czasami bywa najszybciej i najsprawniej, autograf kupiłem w internetowym sklepiku aktora. Na przesyłkę czekałem dwa tygodnie.

piątek, 28 maja 2021

Tracey Eddon

Skoro wspomniałem Colina Skeapinga to zbrodnią byłoby nie umieścić postu o Tracey Eddon. Kaskaderka zaliczana do grona 25 najbardziej rozpoznawalnych dublerek w świecie filmu. Ma na swoim koncie kaskaderskie role w takich filmach jak "Nigdy nie mów nigdy", "Goldeneye", "Zabójczy widok", "Superman III", "Underworld", "Mission: Impossible", "Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II", "Johnny English", "John Carter"... długo by wymieniać te ponad sto tytułów. 
Jednak to wszystko z łatwością przyćmiewa szereg ról kaskaderskich i drobnych aktorskich w "Powrocie Jedi". Tracey była dublerką Carrie Fisher i Anthony'ego Danielsa... czyli wszędzie gdzie widać jakikolwiek skok czy upadek księżniczki Lei lub C3PO to po prostu widać ją. 
Autograf zdobyłem listownie w 2018 roku.

Colin Skeaping

Zagorzały fan Gwiezdnych Wojen na dźwięk słów "Colin Skeaping" od razu wie o kogo chodzi (i to nawet pomimo tego, że nie ma ich w napisach końcowych). To jeden z dwójki najważniejszych kaskaderów, których można oglądać w oryginalnej trylogii. No bo chyba nikt nie myślał, że to sam Mark Hamill wisi na linie pod AT-AT, albo z przeskakuje z barki Jabby na skiffa :). 
Nakręcenie filmu to przedsięwzięcie wysoce skomplikowane (no chyba, że to polska komedia romantyczna), wymagające zaangażowania mnóstwa ludzi, którzy pozostają w cieniu wizytówki filmu, czyli pierwszoplanowych postaci i reżysera. Ale to dzięki pracy całego, czasami naprawdę ogromnego zespołu widz otrzymuje produkt finalny.  
Colin Skeaping to taka trochę kaskaderska legenda. Był dublerem w pierwszoplanowych postaci w trzech filmach o Jamesie Bondzie, w trzech filmach o Supermanie i oczywiście we wspomnianej trylogii. 

piątek, 14 maja 2021

C.C. Catch

Ta niemiecka piosenkarka holenderskiego pochodzenia królowała na dyskotekach w latach 80. ubiegłego wieku. O tej dekadzie mówi się, że to były złote lata muzyki pop i nie ma w tym określeniu przesady, choć wiele przebojów było kawałkami odgrzewanymi z lat 50. lub 70.  
C.C. Catch nawet dziś można usłyszeć w niektórych stacjach radiowych, bo jej przeboje: "I Can Lose My Heart Tonight", "Cause You Are Young" i "Heartbreak Hotel" wpisały się w pewien ponadczasowy muzyczno-medialny kanon. A ja na przekór i tak lubię najbardziej "Soul Survivor" :) 
Wysłałem trzy zdjęcia, a otrzymałem sześć i krótki list. Ekstra :)  

czwartek, 13 maja 2021

Timothy Zahn

Sama przesyłka zwrotna z USA kosztowała mnie ponad czterdzieści dolarów, ale rezultat bezcenny. No bo to przecież Timothy Zahn! Dla tych co się nie interesują literaturą s-f to pewnie mało znana postać, ale dla tych co się interesują to człowiek-legenda. Laureat nagrody Hugo, autor dziesiątek książek, w tym 14 z cyklu Star Wars Legends. Pisarz, który stworzył najciekawszy czarny charakter w uniwersum Gwiezdnych Wojen, czyli... wielkiego admirała Thrawna. To nie irytujący imperator, czy mrożący krew w żyłach Darth Vader. To zimny, wyrachowany, pozbawiony skrupułów, genialny strateg, ale przy tym wrażliwy na piękno i sztukę. W badaniach opinii fanów jest to najważniejsza postać z całego rozszerzonego uniwersum. Czytałem wywiad z Zahnem, w którym z zadowoleniem wyraził, że w "Rebeliantach" udało się ukazać Thrawna takiego, jak go wymyślił.

Wysłałem dwie książki i dwa zdjęcia, które po dwóch miesiącach wróciły do mnie podpisane. 

wtorek, 11 maja 2021

Mieczysław Morański

Jeszcze nie teraz, ale już wkrótce mam nadzieję, że zrobię wysyp moich autografów związanych z dubbingiem. Jako mały przedsmak tego co nastąpi zamieszczam autograf Mieczysława Morańskiego, który udało mi się zdobyć pół roku przed jego śmiercią w następstwie CoViD-19. 
Często poświęcam czas by w GIMPie zrobić jakiś ładne połączenie wizerunku aktorki lub aktora i postaci z nimi związanych. Mieczysław Morański wykonał karkołomne zadanie i użyczył głosu najbardziej irytującej postaci z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Oczywiście mam na myśli Jar Jar Binksa. Trzeba przyznać, że aktor dał z siebie wszystko. 
Ale to nie Gwiezdne Wojny, w których dubbingował też inne postaci, wyryły się  złotymi zgłoskami w życiorysie aktorskim Pana Mieczysława. To - obok ról teatralnych - postać Asteriksa, a także - choć może w nieco mniejszym stopniu - postać Cienkiego w czterech filmach serii Toy Story. 
Ja jednak nie wybrałem żadnej z nich do wstawienia w tło zdjęcia. Mój wybór padł na pretora Feniksa, którego aktor obdarzył swoim głosem w polskiej wersji językowej gry StarCraft II oraz w odświeżonej wersji (Remastered) mojej gry wszechczasów jaką jest stary, poczciwy StarCraft. 

wtorek, 4 maja 2021

Gerald Home

May The Fourth be With You!
Czwarty maja to światowy dzień Gwiezdnych Wojen.
Duża część mojej kolekcji (może nawet 1/3) to autografy osób związanych z wydarzeniami mającymi miejsce dawno, dawno temu gdzieś w odległej galaktyce...
Długo zastanawiałem się, którym autografem uświetnić post w tym wielkim dniu. Ostatecznie wybór padł na aktora grającego dwie całkowicie epizodyczne postaci. Jednak tylko ten autograf zdobyłem osobiście mając możliwość krótkiej konwersacji z aktorem podczas ForceConu w 2019 roku.  
Gerald Home to aktor-mim, który w "powrocie Jedi" wcielił się w postać Tesseka, quarreńskiego księgowego Jabby Hutta, a także w oficera na krążowniku Home One (nomen omen)... i to nie byle jakiego, a w bohatera drugiego planu, czyli tzw. "Confused Mon Calamari Officer" :) https://www.youtube.com/watch?v=rfX5mEiO410
Samo zdobycie autografu to nic w porównaniu do  możliwości ponad godzinnego słuchania zakulisowych ciekawostek z planu filmowego, na którym spędził 5 tygodni. Bez cienia wątpliwości muszę napisać, że p. Home to wyjątkowo sympatyczna osoba. Z uśmiechem przez sześć godzin podpisywał zdjęcia, rozmawiał, pozował do zdjęć. 

sobota, 1 maja 2021

Certyfikat autentyczności

Chyba już kilka razy wspominałem, że olbrzymia większość certyfikatów autentyczności ma wartość mniejszą niż papier lub folia, na których je wydrukowano. 
Najczęściej to po prostu maskowanie fałszywki i liczenie na naiwność kupującego. Pół biedy jak to będzie fałszywka za kilkadziesiąt dolarów... gorzej jak za kilkaset.

Niestety, trzeba się kierować jedną podstawową zasadą tj. wybrać taką firmę, której ufacie i trzymać się jej do momentu, gdy zgłębicie wiedzę o fałszerstwach i zbierzecie informacje o innej firmie.

Można tu dużo pisać, ale im bardziej popularna firma tym więcej informacji można o niej zebrać. Dlatego zaczynajcie z gigantami, których certyfikat jest szeroko uznawany w świecie kolekcjonerów. Bez wątpienia dobry marketing i w zasadzie brak pomyłek przemawiają za wyborem Beckett Authentication Services (BAS)... kurcze, powinni mi zapłacić za reklamę ;) 

Za wielką trójkę najczęściej uważa się BAS, SGC i PSA/DNA, ale to umowne zestawienie. Z innych serwisów polecić można ACOA, CAS, REAL i JSA. Zdarzają się przypadki kwestionowania ich opinii, ale te certyfikaty się liczą. Moje prywatne dobre doświadczenia mam szczególnie z tym pierwszym serwisem. Trzeba pamiętać, że te firmy opierają swoje funkcjonowanie na renomie, więc nadmierna liczba błędnych potwierdzeń autentyczności prędzej, czy później zepchnie je na margines. Tak się stało np. z AAU, po wytknięciu licznych błędów grafologowi znanemu z programu "Gwiazdy lombardu" (Drew Max).   

Niestety... zdarza się, że renomowane certyfikaty bywają podrabiane. W tej sytuacji, korzystając z numeru certyfikatu, zawsze można dokonać wstępnej weryfikacji na stronie internetowej danego serwisu. Jeśli wątpliwości nadal pozostają to można zapytać mailowo, czy aby na pewno to ich certyfikat. Jeśli nie będziecie wysyłali tysiąca zapytań miesięcznie to na pewno odpowiedzą.   

Czasami zdarza się, że indywidualni sprzedawcy autografów - korzystając ze swoich kontaktów - organizują sesje podpisowe z różnymi gwiazdami. Wiedząc, że ich certyfikat to nie to co któryś z renomowanych, dokumentują sesję poprzez zdjęcia i wydany certyfikat zawiera - prócz niezbędnych danych - także zdjęcie gwiazdy składającej dokładnie ten oferowany podpis. Znam kilku takich sprzedawców i uważam, że można im w pełni zaufać w kwestii sesji. Mają też co najmniej podstawowe przeszkolenie grafologiczne i są zarejestrowani w The Autograph Fair Trade Association (AFTAL) lub Universal Autograph Collector's Club (UACC). Samo to nie stanowi wystraczającej rekomendacji, ale warto wziąć pod uwagę, bo zwiększa szanse na to, że dostaniecie prawdziwy autograf.  

I to tyle co na początek każdy musi wiedzieć. Czyli to, że OLBRZYMIA większość certyfikatów jest bezwartościowa. Nawet legalnie działające sklepy internetowe świadomie oferują tysiące fałszywych autografów zasłaniając się furtką, że według nich jest OK, ale zwrócą pieniądze jeśli ktoś im wyśle opinię grafologa, że jednak to była fałszywka. Za taką opinię będziecie musieli zapłacić i tej kwoty już nie odzyskacie.
Nie szukajcie kłopotów. Wybierajcie tylko te sprawdzone certyfikaty. Zwłaszcza na początku swojej kolekcjonerskiej przygody!

PS 
Znaki graficzne serwisów użyto w celach informacyjnych i kolejność ich umieszczenia na grafice jest przypadkowa, niezwiązana ze sobą. Wyboru dokonano jedynie na podstawie popularności w kręgach kolekcjonerskich.    



piątek, 30 kwietnia 2021

Katarzyna Wojasińska

Jako miłośnik prozy Andrzeja Sapkowskiego nie mogłem sobie odmówić obejrzenia musicalu wystawianego na deskach gdyńskiego Teatru Muzycznego. Spektakl był niezwykłym widowiskiem, z wieloma pomysłowymi rozwiązaniami, które bardzo przypadły mi do gustu. Niestety, najsłabszą częścią musicalu była... słabo zapadająca w ucho muzyka. Natomiast najmocniejszym akcentem była postać Yennefer z Vengerbergu grana przez Katarzynę Wojasińską. Jeśli miałbym odtworzyć w pamięci moje wyobrażanie tej postaci z czasów czytania opowiadań to byłby to strzał w dziesiątkę. Piękna, ale niepozorna... a tak naprawdę śmiertelnie niebezpieczna. Tak właśnie pokazała Yennefer Katarzyna Wojasińska w tym spektaklu. Dosłownie mistrzostwo!
Aktorka prócz występów na deskach teatru ma na swoim koncie także niewielką rolę w kultowym filmie "Skazany na bluesa".

środa, 28 kwietnia 2021

Alona Tal

Alona Tal to... w zasadzie u nas bardzo słabo znana aktorka. Jeśli ktoś ją kojarzy to pewnie z seriali "Veronica Mars" i "Nie z tego świata". Ja pierwszy raz zobaczyłem ją na ekranie w jednym z odcinków "Zaklinaczki duchów" i szczerze mówiąc wyjątkowo zapadła mi w pamięci nie tylko ze względu na urodę, ale takie pewne mikroskopijne niuansiki w grze aktorskiej, które sprawiają, że widać coś więcej niż tylko drugoplanowa rolę. Żeby nie być gołosłownym to przytoczę inny przykład. W takim sobie filmie "Z podniesionym czołem" totalnie epizodyczną, kilkunastosekundową rolę określoną w napisach jako "egzotyczna piękność" zagrała aktorka, której kompletnie nie znałem, ale jeden niewielki uśmiech zagrany w odpowiednim momencie sprawił, że skradła cały film Dwaynowi Johnsonowi. To była jej trzecia rólka filmowa. Osiem lat później rola agentki Marii Hill w cyklu Avengers przyniosła jej światową rozpoznawalność. Mowa oczywiście o Cobie Smulders. 
Czasami trzeba się kierować instynktem... a izraelskie kobiety potrafią zrobić w Hollywood oszołamiające kariery (Natalie Portman, Gal Gadot). Alona Tal nie jest w świetle wielkich jupiterów, ale mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie jej dzień. 

Frida Öhrn

Klucz doboru mojej kolekcji to przede wszystkim emocje i wspomnienia. Nie ma w niej zbyt wielu autografów, które mam tylko dlatego, że mam. 
Najnowsza pozycja w mojej kolekcji to autograf szwedzkiej piosenkarki Fridy Öhrn, która razem z zespołem Oh Laura w 2008 roku wygrała bursztynowego słowika na Sopot Festival wykonując piosenkę "Release me". Niestety, to rewelacyjne wykonanie (dużo lepsze niż teledyskowe) zniknęło z pewnego popularnego serwisu zawierającego wideo i dostępna pozostała tylko okropna wersja z ekranu telewizora kręcona przez kogoś kamerą. Wydaje mi się, że gdzieś zachowałem przydasia z lepszą wersją. Jak znajdę to tu wrzucę, bo naprawdę trzeba to usłyszeć.  
Frida ma fajny, silny głos z charakterystyczną delikatną chrypką i trochę szkoda, że nie słychać jej w główny polskich stacjach radiowych, które wolą karmić nas sieczką wybraną przez uprzywilejowanych. Tak rzadko pojawia się tam coś co jest wartościowe, ale nie miało szans by szturmem przebić się do światowego mainstreamu. 
Wysłałem trzy zdjęcia i w trakcie podpisywania drugiego chyba wypisał się cienki marker, bo na pierwsze litery nałożony jest nowy, grubszy i zamiast pełnego czytelnego podpisu jest nieczytelny. Uwielbiam takie smaczki (kilka razy zdarzyło mi się, że widać dwa podejścia do dedykacji i autografu).
Dostałem też krótki miły list, co oczywiście zawsze cieszy nie mniej niż sam autograf. 

sobota, 24 kwietnia 2021

Co najbardziej boli kolekcjonera?

Od dawna obserwuję zachowania kolekcjonerów autografów tak w polskim, jak i może przede wszystkim w zagranicznym środowisku.
Jest jedna rzecz, która sprawia, że wylewa się cała gama uczuć od wściekłości przez niedowierzanie do wyparcia. To wiadomość, że ich autograf jest nie jest prawdziwym autografem gwiazdy. 

Ze wszystkich uczuć mimo wszystko najlepsza jest wściekłość, bo pozwala na szybkie rozładowanie emocji. Niedowierzanie i wyparcie tylko przeciągają ból. Oczywiście część kolekcjonerów wolałaby nigdy nie dowiedzieć się, że ich autografy są fałszywe. Pamiętacie scenę z filmu Matrix, gdy Cypher zdradza bohaterów w zamian za obietnicę powrotu do kapsuły na polu i ułudę prawdziwego życia?
Oczywiście można i tak, ale czy fałszywa kolekcja to nadal kolekcja? 
Czasami jest tak, że posiadacz fałszywki zaciekle jej broni wyszukując wszelkich, nawet najbardziej naciąganych argumentów. Pół biedy jak fałszywka jest dobra, ale z reguły jest tak, że to ordynarna podróbka.

Przypominam o certyfikatach... większość z nich jest całkowicie bezwartościowa.
Pamiętajcie, że rynek falsyfikatów jest ogromny... naprawdę OGROMNY. Szacuje się, że nawet 90% autografów oferowanych na ebay'u to podróbki. Weźmy np. autograf Harrisona Forda, który normalnie kosztuje od 750 do 1200 dolarów. Jakie jest prawdopodobieństwo, że ktoś wystawi taki za 90 lub 250 dolarów? Naprawdę trzeba być skrajnie naiwnym, by uwierzyć, że takie szczęście przytrafiło się akurat nam i po niezwykle okazyjnej cenie kupiliśmy wymarzony autograf.

Czy ślepy mógłby się wypowiadać o kolorach? Ja też to przeżyłem, choć tylko jeden raz. Naciąłem się na autografie Riza Ahmeda. Trzymam go do dziś, by przypominał mi, że pokora to jedna z cech niezbędnych u kolekcjonera. 
 
  

piątek, 23 kwietnia 2021

Susan Sarandon

Ile trzeba czekać na autograf? Znam przypadek, gdy kolekcjoner otrzymał list zwrotny po 14 latach! Dlatego nigdy nie warto tracić nadziei. 
Wysyłając list do Susan Sarandon wiedziałem, że trzeba być cierpliwym, bo czas oczekiwania to z reguły dłużej niż rok. Ja czekałem dwa lata i bez wątpienia warto było. To jedna z nielicznych gwiazd wielkiego formatu, która od czasu do czasu sama podpisuje korespondencję dla fanów jej aktorstwa.  
A jest co podziwiać, bo trudno zapomnieć o rolach w takich filmach jak "Thelma i Louise", "Klient", "Olej Lorenza", czy "Przed egzekucją" (co ciekawe, w retrospekcji rolę jej postaci zagrała jej własna córka - Eva Amurri).  
Susan to druga z aktorek nagrodzonych Oscarem z trzech w mojej dotychczasowej kolekcji i jak dotąd jedyna, której autograf zdobyłem listownie. 


czwartek, 22 kwietnia 2021

Jerzy Stuhr

Nawet nie będę się podejmował przedstawiania choćby wybranej filmografii jednego z najwybitniejszych polskich aktorów ostatniego półwiecza. Świetnie odnajdował się tak w komediach, jak i w dramatach, ale... aż strach to napisać... doskonałe kreacje aktorskie i tak zostały przyćmione rolą pewnego irytującego oraz niemożliwie gadatliwego osła w czterech częściach Shreka. 
Kilka postów temu pisałem, że klasyczni aktorzy potrafią zadziwić swoją rolą w dubbingu i mnie Jerzy Stuhr po prostu oczarował, ale wcale nie tak bardzo rolą osła co absolutnie świetnym, wręcz genialnym wcieleniem się w smoka Mushu, który bierze pod opiekę Mulan i próbuje (czasami wyjątkowo nieudolnie) uchronić ją przed tarapatami. 
Żeby taka rola przyćmiła te z Seksmisji, Kilerów, Kingsajzu, Dekalogu X, Obywatela, 19. Południka...   
Trudno uwierzyć... a jednak!

Jane Seymour

Aż nie wiem co napisać.
Jane Seymour... ta Jane Seymour. Dziewczyna Bonda, dr Quinn, Serina, Cathy Ames... Gwiazda seriali i filmów kinowych, kobieta o ponadprzeciętnej urodzie, którą czas traktuje bardzo łaskawie.
Gdy pierwszy raz zobaczyłem Jane na ekranie telewizora w serialu "Wojna i pamięć" była już gwiazdą wielkiego formatu ze Złotym Globem na koncie za rolę w serialu "Na wschód od Edenu" oraz Saturnem za "Gdzieś w czasie". Kontynuacja "Wichrów wojny" przyniosła jej kolejną nominację do Złotego Globu, ale tym razem bez statuetki. Co się odwlecze to nie uciecze i osiem lat później znów wygrywa, tym razem dzięki roli Michaeli Quinn. Stupięćdziesięcioodcinkowy serial zyskał status kultowego, choć dziś jest już nieco pokryty patyną czasu (tak samo jak np. "Północ-Południe").
Bardzo zleżało mi na autografie na zdjęciu z sesji wykonanej na pokładzie krążownika HMS Belfast w sierpniu 1989 roku. Udało się!

To chyba jedna z charakterystycznych cech mojego kolekcjonerskiego hobby, że o każdym, dosłownie każdym posiadanym autografie mógłbym rozmawiać godzinami. Mieć autograf to tylko wierzchołek góry lodowej pod którym kryje się cała reszta, czyli emocje, wspomnienia, a także droga, jaka doprowadziła do tego, że znalazł się u mnie. 

środa, 21 kwietnia 2021

Melani García

Teraz trochę mniejsza postać. Dosłownie i w przenośni ;) 
Od dawna oglądam konkursy Eurowizji i zawsze trafi się jakaś fajna piosenka. Przeważnie jest tak, że ta piosenka nie wygrywa (konkurs rządzi się swoimi prawami), choć w 2006 roku przeżyłem zaskoczenie, gdy mój faworyt, fińska grupa Lordi wygrała piosenką "Hard Rock Hallelujah". 
Konkurs dla dzieci obejrzałem pierwszy raz, gdy odbył się w Polsce i co by nie mówić było chyba więcej fajnych piosenek niż w tym dla dorosłych.
Moją uwagę przykuł sopranowy głos reprezentantki Hiszpanii. Do tego sama piosenka "Marte" naprawdę wpadała w ucho. Kto wie na kogo wyrośnie ta filigranowa, zdolna nastolatka. Może kiedyś będzie dużo bardziej znana niż Marta Sánchez? 
W każdym razie podjąłem próbę zdobycia autografu i... udało się :)  


Olivia Vivian

Interesując się pracą kaskaderów trafiłem na postać Jessie Graff, a to z kolei sprawiło, że zainteresowałem się programami Ninja Warrior. Nasz polski jest jeszcze bardzo daleko z tyłu za amerykańskim czy... australijskim. Gwiazdą tego drugiego jest Olivia Vivian - była gimnastyczka, reprezentantka Australii na olimpiadzie w 2008 roku w Pekinie i srebrna medalistka Igrzysk Brytyjskiej Wspólnoty Narodów w drużynie w 2014 roku.
Tu już nawet nie chodzi o to, że jest niewiarygodnie sprawna i jako jedyna przez dwa lata z rzędu przechodziła do wielkiego finału (jest jedną z czterech kobiet na świecie, które zaliczają w całości tory o najwyższym stopniu trudności), ale o styl w jakim to robi. Olivia dzięki swojej niewiarygodnej gibkości podniosła zawody Ninja Warrior do rangi show. Jeśli ktoś nie wierzy to niech zobaczy w jaki sposób pokonuje ścianę. Dla niej to widowisko, przy którym sama świetnie się bawi. 

Nie ukrywam, że zdobycie autografu było sporym wyzwaniem, ale udało się na czas wysłać list do jednej z siłowni w Stanach Zjednoczonych, w której przygotowywała się do zawodów. Prócz autografów dostałem krótki, miły list. 

wtorek, 20 kwietnia 2021

Jackie Chan

Pewnie dla młodego pokolenia to ktoś z minionej epoki, ale ja... ja wychowałem się na filmach z Jackie Chanem.  
Niesamowity człowiek! Nie korzystał z dublerów, sam robił sceny kaskaderskie (podczas kręcenia "Zbroi bogów" doznał pęknięcia podstawy czaszki). Nie wiem czy ktoś potrafiłby zliczyć wszystkie kości, które Jackie połamał na planie filmowym. 
Ja najbardziej doceniam to, że w zasadzie stworzył, a przynajmniej spopularyzował nowy rodzaj rozrywki oferując komedię z elementami sztuk walki. Nie każdy lubi taki mix, ale ja bardzo. 
Hollywood też przyniosło niezapomniane kreacje takie jak "Kowboj z Szanghaju", "Godziny szczytu", czy w końcu "Zakazane królestwo", gdzie stworzył świetny duet z Jetem Li. 
W sumie zagrał w tak wielu filmach, że w Wikipedii jego filmografia to osobne hasło :) 
W 2016 roku ukoronowaniem jego ponad 50-letniej pracy aktorskiej był honorowy Oscar za wybitne osiągnięcia i za całokształt twórczości. 

Anna Popplewell

Aż trudno uwierzyć, że Anna Popplewell ma już 32 lata :O . 
Gdy zaczynała karierę sądziłem, że może być następną Scarlett Johansson, ale chyba zabrakło takiego wejścia z przytupem, jakim dla drugiej wspomnianej aktorki była rola w "Zaklinaczu koni" u boku Roberta Redforda. 
Anna pojawiła się w mniejszych rolach m.in. w "Mansfield Park" i w "Dziewczynie z perłą" (kolejna świetna rola Scarlett). Potem przyszedł wielki sukces, czyli rola Zuzanny w "Opowieściach z Narni". Przepustka do wielkiego świata, która niestety trochę zaszufladkowała tę uroczą, młodą aktorkę. 
Nie wiem ile w późniejszej karierze aktorki było następstwem wyrytego wizerunku Zuzanny, a ile celowych działań wynikających być może z unikania podążania drogą donikąd (ileż to młodych gwiazd zeszło na zła ścieżkę), ale postanowiła zejść z piedestału i skończyć studia na Oxfordzie, a potem poszła troszkę w stronę seriali ("Nastoletnia Maria Stuart", "Halo 4").
Ważne jest jednak to, że pozostała miła dla fanów i dzięki temu, że jej sława nie jest w blasku fleszy, ma czas by sama czytać i odpisywać na korespondencję, która niewątpliwe nadal wylewa się ze skrzynki pocztowej. 
Oprócz podpisanych zdjęć dostałem też krótki, miły liścik. Muszę przyznać, że Anna ma piękny, klasyczny charakter pisma, a jej podpis - tylko pozornie wyglądający na niedbały - jest niesamowity sam w sobie. Dla kolekcjonera autografów prawdziwa perła. Czyli jednak... dziewczyna z perłą!

poniedziałek, 19 kwietnia 2021

Julia Kołakowska-Bytner

Moje oczarowanie aktorstwem dubbingowym zaczęło mniej więcej w czasie, gdy Natalia Litwin rozpoczęła swój fenomenalny projekt, którego rezultatem był kanał na YouTube "Widzę głosy".  
Trochę w tym wszystkim pomagały dzieciaki, przy których nie sposób było nie mieć kontaktu z polskimi ścieżkami dźwiękowymi w bajkach i filmach. Wtedy uświadomiłem sobie, że polski dubbing jest już naprawdę na bardzo wysokim poziomie i wśród aktorek oraz aktorów dubbingowych są gwiazdy dużego formatu. Jeszcze ciekawsze było odkrywanie, że zetknąłem się z nimi już wcześniej, albo że klasyczni aktorzy filmowi mieli ciekawe epizody w dubbingu.

Moja kolekcja autografów aktorek i aktorów dubbingowych jest już bardzo obszerna, ale zacznę od Julii Kołakowskiej-Bytner. Palec mnie rozbolał od kręcenia rolką w myszce by w dubbingopedii przewinąć pełną listę ról Pani Julii. Spośród tych wszystkich ról jest jedna którą pokochać mogą tak młodzi jak i starsi, bo chyba nikt nie potrafi wyjaśnić fenomenu My Little Pony ;) 
Oczywiście Pani Julia to głos Pinkie Pie... i to jaki głos! 

Dodam jeszcze, że - prócz autografów - moja rodzina została zaszczycona przepięknym, ciepłym listem. Najpiękniejszym jaki dotychczas otrzymałem w czasie swojej kolekcjonerskiej przygody. 

Brigitte Bardot

Brigitte Bardot zakończyła swoją karierę aktorską zanim się urodziłem :) 
A jednak nadal pozostaje symbolem swoich czasów. Z młodości pamiętam jej kreacje w "Gdyby Don Juan był kobietą", " I Bóg stworzył kobietę" oraz z ról w filmach z niezwykle popularnym Alainem Delonem "Sławne miłości" i "Trzy kroki w szaleństwo".

Postać tak samo kontrowersyjna co niezwykła, ale przede wszystkim jedna z największych gwiazd kina europejskiego. 

Jodie Foster

Trzeba sobie zdawać sprawę, że listowne zdobycie autografu znanej aktorki lub znanego aktora graniczy z cudem. Na dobrą sprawę nie warto sobie robić nadziei. Jeśli w ogóle dostaniecie odpowiedź i jeśli w ogóle będzie w niej autograf to z prawdopodobieństwem bliskim jedności będzie to pre-print, secretarial, albo autopen. Ten ostatni to jeszcze coś ciekawego. Reszta bez jakiekolwiek wartości dla kolekcjonera.
Jeśli bardzo chcemy mieć autograf kogoś z górnej półki pozostaje kupno. 

DUŻYMI LITERAMI PRZESTRZEGAM PRZED ZAKUPAMI TYPU "NIEZWYKŁA OKAZJA".

W 99,99% nie ma czegoś takiego jak niezwykła okazja! 
Autograf znanej osoby kosztuje i to całkiem sporo. Jeśli jest zbyt tani to choćby miał tysiąc certyfikatów, niech zapali Wam się czerwona lamka ostrzegawcza!
A skoro już wspomniałem o certyfikatach... poświęcę im jakiś post w przyszłości.
Większość z nich jest całkowicie bezwartościowa. Na palcach jednej ręki można policzyć te, które dają wystarczająco dużą gwarancję na to, że autograf jest oryginalny. Do czołówki należą niewątpliwe Beckett Authentication Services (BAS) i PSA/DNA.  
Praktycznie 100% pewność można mieć, gdy mamy certyfikat Beckett Witnessed, bowiem oznacza to, że podpis został złożony w obecności przedstawiciela chyba obecnie najbardziej renomowanego serwisu grafologicznego.  
No i dobrnąłem do brzegu moich wywodów :)  

Jodie Foster... gwiazda wielkiego kalibru, absolutnie poza zasięgiem korespondencyjnego kolekcjonera. 
Dlatego kupiłem jej autograf przy okazji innych zakupów w USA. Cenę mogę uznać za okazyjną (efekt łączonych zakupów) bo skończyło się zaledwie na 60 dolarach i to w czasie, gdy kurs dolara był naprawdę niski.  Autograf był z certyfikatem Beckett Authenticated. Lepszego nigdy nie oczekiwałbym. 
Jodie to pierwsza z trzech laureatek Oscara w mojej kolekcji. 

John Nettles

Pora na pierwszego faceta. Od razu jadę w klimat retro :) 
"Bergerac" pozostaje w cieniu takich kultowych seriali kryminalnych jak "Columbo", czy "Poirot", ale w latach 80. ubiegłego wieku był u nas bardzo popularny. Detektywistyczne perypetie sierżanta Jima Bergeraca na leżącej u wybrzeży Francji wyspie Jersey (brytyjskie terytorium zależne) przyciągały do telewizorów tak starszych jak i młodszych. No i ten kultowy, przepiękny burgundowy Triumph Roadster z 1947 roku :) 
Trudno w to uwierzyć, ale ten serial emitowano przez 10 lat!

Chloe Bruce

Tym razem ktoś z pogranicza świata sportu i filmu. Mistrzyni tangsudo, kaskaderka i aktorka Chloe Bruce. Sławę zapewniło jej pobicie rekordu Guinnessa w liczbie wysokich kopnięć na czas. Po wykonaniu 238 kopnięć w ciągu jednej minuty okrzyknięto ja prawdziwą Chun Li. Jeśli ktoś nie kojarzy to chodzi o postać z kultowej gry Street Fighter II (choć dziś ze względu na uderzające podobieństwo atletycznej sylwetki ten przydomek przylgnął do chińskiej lekarki i cosplayerki Yuan Herong). Potem pobiła jeszcze dwa następne rekordy Guinnessa związane ze sztukami walki.
Ma na swoim koncie kilka drobnych aktorskich ról w z reguły mało znanych filmach (jeśli nie liczyć statystowania w "Harry Potter i insygnia śmierci"). Na światło dzienne wypłynęła dzięki siódmej części Gwiezdnych Wojen, gdzie była trenerką i dublerka Daisy Ridley. Jako kaskaderka ma także swój udział w obu "Wonder woman" i "Blade Runner 2049" (gdzie była dublerką Sylvii Hoeks). Lista kaskaderskich osiągnięć tej niewiarygodnie wysportowanej dziewczyny jest dłuższa.
Zdobycie autografu jest wyjątkowo proste, bo można go zakupić na stronie internetowej. Niestety, koszty wysyłki potroją wydatki, więc fajnie jeśli macie kogoś mieszkającego w Wielkiej Brytanii. Kogoś kogo można byłoby wykorzystać jako hub do magazynowania kupionych autografów, a który dostarczy je Wam gdy odwiedzi Polskę.    


niedziela, 18 kwietnia 2021

Clara Lago

Kino inne niż z Hollywood lub nasze rodzime to coś co nieczęsto przebija się do osób spoza kręgu kinomaniaków. A przecież każdy kraj ma swoje własne gwiazdy. W Hiszpanii jest nią z pewnością Clara Lago. Jeśli nie mieliście okazji obejrzeć jej w takich produkcjach jak "La Cara Oculta", "Na końcu tunelu" lub "Orbiter 9" to polecam nadrobić tę zaległość. Clara to jedna z trzech hiszpańskich aktorek, których autografy to marzenie w mojej kolekcji. Czyli mam już 33,(3)% sukcesu :).

Samantha Fox

Samantha Fox to kobieta kojarzona głównie jako symbol seksu lat 80. Na pierwszym planie zawsze był jej wielki biust, a jakby na drugi plan schodziło to, że naprawdę potrafiła śpiewać i miała w swoim dorobku więcej dobrych piosenek niż tylko osłuchane "Touch me". 
Może gdyby od początku wiedziano, że woli kobiety to ludzie bardziej skupili by się na jej talencie? A może wtedy nie zrobiłaby kariery? Któż to wie. Ważne, że na stałe wpisała się w europejską popkulturę lat 80.
Do zdobycia autografu Samanthy robiłem dwa podejścia. Oba zakończone w ten sam sposób - RTS.
W tej sytuacji poszedłem na łatwiznę i po prostu kupiłem autograf na stronie artystki (https://samfox.com/). Czasami to najszybsza i najpewniejsza metoda na zdobycie autografu i na dodatek na ciekawym zdjęciu. To jest z czasów początku pracy jako modelka. Samantha miała wtedy chyba 19 lat i wyglądała naprawdę jak milion dolarów ;). 

Linda Harrison

Ach... kiedyś kobiety to były kobiety! Miały swoje brwi, swoje piersi i w ogóle były niesamowite. W niczym nie przypominały coraz popularniejszych dziś napompowanych glonojadów :( 
Linda Harrison, choć nie wypowiedziała w "Planecie małp" ani słowa to przyznaję, że nie musiała. Jej wygląd i prosta, ale wymowna gra aktorska w zupełności wystarczyła. 
Mogę tylko pomarzyć o kupnie autografu Charltona Hestona, ale mam autograf pięknej kobiety, która zagrała u jego boku w kultowym filmie. To musi wystarczyć i ten kolekcjonerski sukces sprawił mi dużo radochy. 

środa, 14 kwietnia 2021

Ewa Wachowicz

Od czegoś muszę zacząć, a w sumie to bardzo dużo mam do nadrobienia. 
Może zacznę od mojej złotej zasady: Ten kogo proszę o autograf robi mi uprzejmość, a nie ja jemu.
Choć oczywiście mam nadzieję, że mój list sprawia przyjemność.
W sumie po to go piszę :)
Gdybym sam był osobą, która otrzymuje dużo listów automatycznie odrzucałbym te wydrukowane na drukarce i czytał tylko te napisane odręcznie. Skoro tak bym robił to postępuję tak, jakby adresaci moich listów byli mną ;). Owszem, przyznaję, że kilka listów wydrukowałem, ale albo były napisane alfabetem, w używaniu którego nie jestem biegły (np. cyrylica), albo w czasie gdy miałem jakiś uraz ręki.

Ale dość już tego wstępu. Zacznę od polskiego akcentu, czyli od Miss Polonia 1992 i producentki oraz prowadzącej program kulinarny "Ewa gotuje".