poniedziałek, 29 stycznia 2024

Nowości w kolekcji

Rzadko robię zakupy polskich autografów inaczej niż na aukcjach charytatywnych. Jednak tym razem jakoś nie potrafiłem się oprzeć by nieco wzbogacić moją kolekcje, zwłaszcza w sytuacji, gdy cena była bardzo atrakcyjna... co przypominam (!) jest natychmiastowym zapaleniem się lampki ostrzegawczej. Na szczęście w polskim świecie autografów zjawisko oszustw nie jest jeszcze plagą, bo i w większości przypadków autografy żyjących gwiazd nie mają dużej wartości rynkowej. 
W każdym razie nabyłem dwa tuziny autografów. Kilka dubluje to co mam w zbiorach, ale jakoś nie mogłem się oprzeć :).   

poniedziałek, 22 stycznia 2024

Emilia Krakowska

Emilia Krakowska zadebiutowała na deskach teatru w 1964 roku. Praktycznie od razu zaczęła się też jej kariera filmowa, której szczyt przypada na lata 70. ubiegłego wieku. Największe produkcje z jej udziałem to oczywiście "Chłopi" i "Wesele". Ma też na koncie mniejsze role w komediach takich jak "Brunet wieczorową porą" oraz "Ciało"... po którym to filmie w zasadzie została już wyłącznie aktorką teatralną i serialową. 

Lubię łączyć przyjemne z pożytecznym, więc chyba dość często kupuję autografy na aukcjach charytatywnych. W ten sposób zdobyłem i ten autograf.

niedziela, 21 stycznia 2024

Deborah Kara Unger

Ta kanadyjska aktorka to przede wszystkim niezapomniana Christine z doskonałego dreszczowca "Gra", gdzie wystąpiła u boku Michaela Douglasa. Szerszej widowni jest znana jeszcze z kilku mniejszych ról w filmach z gwiazdorską obsadą, takich jak: "Godzina zemsty", "Silent Hill", "Crash", "Huragan", "Głosy" i "Nieśmiertelny III". Z mniej znanych filmów z jej udziałem można wymienić intersujący hiszpańsko-amerykański dramat "Droga życia". 
Autograf, który mam w kolekcji jest na zdjęciu z filmu "Nieśmiertelny III", który był próbą ratowania postaci szkockiego górala po totalnej, ale to naprawdę totalnej katastrofie nakręconego trzy lata wcześniej prequela. Porzucenie kosmicznych naleciałości i powrót do baśniowej konwencji opłacił się i serię można było kontynuować, choć czy to akurat dobrze to nie powiedziałbym. W każdym razie trzecia część przygód Connora MacLeoda została oceniona w miarę pozytywnie, ale bez żadnych ochów i achów (dziś opinie są już zdecydowanie bardziej krytyczne). Na plus na pewno było utrzymanie konwencji pierwszej części z licznymi retrospekcjami (choć sama fabuła wręcz rażąco płaska), zjawiskowa Deborah o bardzo charakterystycznej urodzie oraz... wspaniały motyw przewodni w postaci tradycyjnej irlandzkiej pieśni "Bonny Portmore" w wykonaniu wybitnej kanadyjskiej wokalistki i harfistki Loreeny McKennitt.