Przedwczoraj w wieku 93 lat na wieczną wachtę odszedł Andrzej Perepeczko, pisarz, oficer floty handlowej i wieloletni wykładowca w gdyńskiej Wyższej Szkole Morskiej. Szerszemu gronu znany jest z cyklu siedmiu powieści dla młodzieży o przygodach Dzikiej Mrówki. Co ciekawe, same postaci głównych bohaterów (choć nie przygody) mają swoje realne pierwowzory w osobach synów przyjaciela pisarza.
Prócz powieści Andrzej Perepeczko ma w swoim dorobku wiele książek o tematyce historycznej, z których najdonioślejszym dziełem jest czterotomowa "Burza nad Atlantykiem" opisująca zmagania na tymże oceanie podczas drugiej wojny światowej.
Miałem wręcz niewysłowioną przyjemność i zaszczyt być obecnym na spotkaniu z okazji 60-lecia pracy literackiej. Spotkanie na żywo i możliwość wysłuchania ponadgodzinnej opowieści o życiu i twórczości były dla mnie dużym przeżyciem. Tu muszę podkreślić niesamowitą, naprawdę niesamowitą lekkość, z jaką Andrzej Perepeczko utrzymywał łączność z publicznością. Nie było to zadanie łatwe, bo na sali były też dzieci z dwóch klas szkoły podstawowej. Słuchały z niewiarygodnym zainteresowaniem rysującym się na twarzach. Nigdy nie widziałem czegoś takiego, ale jestem w stanie to zrozumieć, bo też byłem oczarowany tak opowieściami, jak i wielkim dystansem, jaki miał do siebie Szanowny Jubilat. Po spotkaniu przez ponad godzinę podpisywał książki i robił wpisy do pamiętników dzieci. Udało mi się nie tylko dostać autografy na pięciu książkach (z czego tylko dwie były dla mnie, a jedna dla moich dzieci), ale też odbyć krótką, bardzo sympatyczną rozmowę i wręczyć prezent... w postaci czegoś, do czego zainspirował mnie Andrzej Perepeczko jakieś 35 lat wcześniej.