Kontynuując temat dubbingu nie można pominąć tak wybitnej aktorki jak Monika Pikuła. Tak, wybitnej, bo przecież kto byłby w stanie lepiej zagrać Fretkę Gertrudę Flynn z serialu "Fineasz i Ferb"? Ale to tylko wierzchołek góry lodowej, bo potem zaczyna się lawina: Raquelle z "Pamiętników Barbie", Applejack z "My Little Pony", Nya z "Ninjago", Sam Sparks z "Klopsików...", Sam z "Odlotowych agentek" itd, itd, itd... lista wydaje się nie mieć końca.
Jest na tej liście też... księżniczka Leia Organa w zdubbingowanej oryginalnej trylogii Gwiezdnych Wojen! Oglądałem odcinek "Widzę głosy", którego bohaterką była Pani Monika i aż przyjemnie było słuchać gdy opisywała obawy o to jak zostanie odebrane zmierzenie się absolutną legendą. Trzeba uczciwie przyznać, że oglądanie tych filmów z polską ścieżką dźwiękową można polecić tylko tym, którzy jeszcze nie potrafią płynnie czytać, a samo przedsięwzięcie można uznać za - dyplomatycznie mówiąc - średnio udane, ale... Jeśliby wymieniać osoby, które udźwignęły ciężar wiekopomnych ról to bezdyskusyjnie Pani Monika jest na pierwszym miejscu. Naprawdę zrobiła kawał świetnej, naprawdę świetnej roboty i mam wrażenie, że jedynie Grzegorz Wons trzymał ten sam poziom. Naprawdę chapeau bas!
Na tym zdjęciu obie aktorki wyglądają jak siostry.
OdpowiedzUsuń