piątek, 12 lipca 2024

Najlepszy format zdjęć do autografów

Jaki jest najlepszy format zdjęć do autografów? Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna. Taki, jaki Wam najbardziej odpowiada. 

Budujemy swoje kolekcje w nieco różnych celach i mamy różne możliwości przechowywania naszych zdobyczy. Czasami potrzeba czegoś bardzo kompaktowego do przechowywania w albumie i tu sprawdzą się formaty 13x9 i 15x10 cm. Autografy na nich złożone nie są może imponujące, gdy przyjdzie je eksponować na ścianie, ale są wystarczająco czytelne. Jednakże... gdy chcemy zrobić efektowne wnętrze i mamy sporo ścian do dyspozycji to aż się prosi o większy format i tu najczęściej wybór pada na 30x20 lub jego nieco mniejszą anglosaską wersję, czyli 25x20 cm. Te formaty już robią wrażenie, a i pozwalają na obfite dopiski (nawet grubym markerem), gdy gwiazda ma nastrój by je poczynić.  

Czy jest jakiś złoty środek do obu zastosowań? Z mojego punktu widzenia oczywiście, że jest. U mnie tym złotym środkiem jest format 18 na 13 cm. Po umieszczeniu w ramce 24x18 cm z passe-partout wygląda naprawdę godnie, a jeśli nie na ścianę to idealnie pasuje do kart Vario 2S, z których każda pomieści cztery takie zdjęcia. Ponadto, przesyłki z takimi zdjęciami w większości krajów łapią się jeszcze na najtańsza opłatę pocztową. Jedynie w kilku przypadkach trzeba przyciąć krótszy bok do 12 lub 12,5 cm. 

Oczywiście mam w swojej kolekcji mnóstwo różnych formatów od kartki samoprzylepnej 6x4 cm po plakat 66x46 cm, ale mimo wszystko najczęściej wybieram owe poręczne, ale jednak robiące wrażenie 18x13 cm.  

Niektórym w ogóle nie potrzeba zdjęć i wystarczy wystarczy notes A6 lub A5. W takiej formie też można budować ciekawą kolekcję. Po prostu wszystko zależy od indywidulanych preferencji. 

poniedziałek, 1 lipca 2024

Nathalie Cuzner

O Nathalie Cuzner nie mogę napisać za wiele. Aktorka grywa role epizodyczne, a do największych produkcji, w których wystąpiła zaliczyć należy serial "Doctor Who" i oczywiście epizod VII gwiezdnych wojen, gdzie przywdziała kostium zmieniający ją w droida PZ-4CO. Autograf kupiłem w czasach gdy jeszcze była nadzieja, że nowa trylogia nie będzie tak koszmarnym gniotem. Dodatkową zachętą było to, że na zdjęciu jest też Billie Lourd, na której autograf raczej nie mam co liczyć, ale fajnie jak jest w albumie.