czwartek, 28 kwietnia 2022

Wanda i Leonard Pietraszakowie

To jeden z najszybszych (zaledwie 5 dni), ale przede wszystkim najważniejszych sukcesów w moim dotychczasowym kolekcjonerstwie autografów. Mówi się, że sukces ma wielu ojców, ale nie tym razem. Tutaj sukces ma jedną matkę chrzestną, której bardzo dziękuję!

Leonard Pietraszak...
Czy ja muszę pisać coś więcej? Te dwa słowa wystarczą. Jeśli ktoś potrzebuje dodatkowych wyjaśnień to... chyba bardzo, bardzo mocno pomylił blogi. 

"Pani jest żoną tego aktora... ?!
Ani wieczne pióro czy ołówek , którymi się posługuję, ani zasób słów i określeń, którymi dysponuję, nie są w stanie oddać tonacji, w jakiej najczęściej pada to pytanie." - tak pisze Wanda Majer-Pietraszak w swojej autobiografii pod tytułem dokładnie takim, jak pierwsze z cytowanych zdań. Faktycznie, trudno jest przebić popularnością Leonarda Pietraszaka, ale... czy w ogóle trzeba chcieć? Pani Wanda jest zasłużoną aktorka teatralną, autorką słuchowisk radiowych, dwóch telewizyjnych scenariuszy muzycznych, kilku tomików wierszy, pięciu książek utrzymanych w tonacji obyczajowych, ciepłych opowieści, których osią często jest kobieca przyjaźń, a także współautorką scenariusza serialu telewizyjnego pt. „Siedlisko”. Ma na koncie też role filmowe i dubbingowe.  

czwartek, 21 kwietnia 2022

Małgorzata Walewska

Kolekcjonowanie autografów ma też swoje bardzo pożyteczne oblicze. Wiele gwiazd wspiera akcje charytatywne przekazując autografy na licytacje. W tej sytuacji dużo łatwiej rozstać się nawet z całkiem pokaźną ilością gotówki. Oczywiście to i tak nie zastąpi drogi listownej, bo w końcu chodzi tu o stworzenie cienkiej relacji fan-gwiazda. Niemniej, udział w aukcjach charytatywnych jest sympatycznym uzupełnieniem tego hobby i zbiór autografów nabytych w taki sposób stanowi istotny fragment mojej kolekcji.

Małgorzata Walewska od dawna oczarowuje mnie swoim głosem i osobowością. W zasadzie nie oglądam telewizji, ale od dwóch lat wśród wyjątków jest program rozrywkowy "Twoja twarz brzmi znajomo", gdzie jako jurorka jest po prostu przeuroczą mega-profesjonalistką. Autograf Pani Małgorzaty kupiłem 3 lata temu, gdy programu jeszcze nie znałem, ale znałem jej piękny mezzosopran, choć nigdy nie było mi dane usłyszeć go na żywo. 
Na odwrocie zdjęcia są piękne podziękowania za pomoc. 

środa, 20 kwietnia 2022

Clive Revill

Należę do pokolenia szczęściarzy, którzy mogli zobaczyć prawdziwą oryginalną trylogię w kinie. Dziś w obiegu są wersje specjalne, cyfrowo odnowione, zmienione etc i tak naprawdę to już nie są TE Gwiezdne Wojny, które sprawiały, że siedziało się w kinie z szeroko otwartymi oczami i ustami. 

"Imperium kontratakuje" to absolutny rekordzista jeśli chodzi o liczbę moich wizyt w kinie na jednym filmie. Gdy wiele lat temu zliczałem zachowane bilety to było ich 18 (do dziś nie zachował się żaden 😟), ale wydaje mi się, że łącznie byłem 21 razy na tym epickim arcydziele. 

Moje pokolenie fanów Gwiezdnych Wojen to pokolenie "Han strzelił pierwszy" i... "Clive Revill jest prawdziwym Imperatorem". No właśnie! Clive Revill... on to miał głos. Mimo wszystko szkoda, że został podmieniony w VI części na Iana McDiarmida, ale można to zrozumieć bowiem ucharakteryzowaną postać zagrała... Elaine Baker. Takie wachlowanie mogłoby być trochę przekombinowane w dużo większej roli jaką odegrał Imperator w "Powrocie Jedi", więc postawiono na jednego aktora i jeden głos.

Wysłałem dwa zdjęcia (po jednym dla siebie i dla syna), ale niestety wróciło podpisane tylko dla mnie. Trochę to dziwne, bowiem Clive Revill wówczas bez problemów podpisywał korespondencję fanowską. Może po prostu było to zwykłe przeoczenie.  

poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Karty kolekcjonerskie

Kolekcjonowanie autografów na pewnym etapie może się wymknąć poza ramy hobby rozwijanego drogą listowną. Wówczas na pomoc przychodzą firmy zajmujące się tym zawodowo (np. Topps lub Ritterhouse). Niestety, z reguły jest to droga zabawa, bo karta z autografem trafia się raz na kilkanaście zestawów, a przy tym jest to strzał w ciemno. Niemniej jeśli ktoś jest szczęściarzem to jest to jedyna droga na zdobycie jakiegoś cudownego i koszmarnie drogiego autografu (np. Harrisona Forda), a jeśli wylosuje się coś co nie przypadnie do gustu to zawsze można to sprzedać. 
Plusem kart z autografami jest to, że dość ciężko je podrobić i przy minimum wiedzy łatwo wykryć fałszerstwo. Wyjątkowo rzadko firmom zdarzają się wpadki i gwiazdy zamiast podpisać je ręcznie... wyręczają się autopenem. Przypadki takie są szeroko komentowane na forach i na firmę, a zwłaszcza na nieroztropną gwiazdę lecą wtedy potężne gromy, więc takie przypadki są obecnie wyjątkową rzadkością.
Karty z podpisami dzielą się na dwie grupy tj. na takie, które gwiazda faktycznie trzymała w rękach i podpisała oraz na takie, na które naklejono wcześniej podpisaną przezroczystą naklejkę. W sumie te pierwsze są "cenniejsze", ale nie fetyszyzowałbym ich, bo z reguły naklejka jest z jakimś hologramem co utrudnia fałszerstwo. Wszystko sprowadza się do satysfakcji, że podpisujący dotykał karty ręką ;)  
Prócz kart z autografami są też karty zawierające rekwizyty filmowe. Najczęściej jest to fragment ubrania lub innego przedmiotu, który udało się pozyskać od wytwórni i rozdzielić na kilka czy kilkaset kawałków. Trzeba być przy tym ostrożnym, gdyż czym innym jest materiał, z którego uszyto stroje, a czym innym fragment stroju fizycznie noszonego na planie. Warto uważnie czytać opis.

sobota, 16 kwietnia 2022

Caroline Blakiston

Pomyłki w dedykacjach to osobny i ciekawy temat. Najsympatyczniejszą jaka mi się trafiła to ta od Caroline Blakiston, która wcieliła się w postać Mon Mothmy w "Powrocie Jedi".
Pani Caroline przestawiła jedną literkę i zadedykowała zdjęcie "To Marcni". Urocze.
To zdjęcie miałem jeszcze wysłać do Dermonta Crowleya (admirał Crix Madine), by stworzyć komplet, ale zawsze jakoś mam cykora by wysłać już podpisane autografy. To następstwo małego zaufania do poczty (niestety zwłaszcza naszej). 

Jeremy Bulloch

Wspomniałem już łowców nagród, więc nie sposób pominąć najważniejszego z nich. Boba Fett jest już postacią absolutnie kultową. Wcieliło się w niego kilku aktorów, ale najważniejszym jest Jeremy Bulloch, który nosił tę zieloną zbroję w "Imperium kontratakuje". 
To jeden z pierwszych autografów jakie udało mi się zdobyć. Co ciekawe Jeremy, który już wówczas bardzo często podpisywał się tylko imieniem, obdarzył nas pięknymi pełnymi podpisami. Trochę się przy tym rozpędził i zadedykował wszystkie zdjęcia mojemu synowi. Na szczęście w porę to zauważył i usunął dedykacje wstawiając na ich miejsce nowe. Pozostał ślad (a na jednym zdjęciu wyszło podwójne "To") co jest dla mnie fajną kolekcjonerską ciekawostką.   
W sumie mam pięć autografów Jeremy'ego (dwa zdobyłem listownie, trzy kupiłem)... co oznacza, że chyba mogę być zaliczony do fanklubu łowców nagród ;)
Mimo to pokażę zdjęcie, na którym Jeremy gra inną postać.  

Klementyna Umer

Niby trochę pozostając w nurcie muzycznym, ale jednak pora wracać do Gwiezdnych Wojen. Klementyna Umer to piosenkarka, aktorka teatralna i dubbingowa, która użyczyła swojego głosu pantoriańskiej senator Riyo Chuchi w serialu "Wojny Klonów". Ta drugoplanowa postać pojawiła się na krócej lub dłużej aż w 16 odcinkach. 
Autografy Pani Klementyny zdobyłem w następstwie przemiłej korespondencji. Cieszę się, że mogłem zrewanżować się głosując na Yacha publiczności i przyczynić się do zwycięstwa klipu "Nie poznaję siebie".
Niestety, w dniu doręczenia listu do mojej skrzynki lało jak z cebra i list uległ zamoczeniu. Wszystkie zdjęcia wyszły z tego bez szwanku za wyjątkiem pierwszego, które... nasiąkło tuszem z pieczątki na kopercie (co widać nad lewym okiem Chuchi 😞).

Patricia Kelly

Pozostając w klimacie objawień muzycznych mogę śmiało napisać, że rok 1994 w Polsce należał śpiewającej rodziny, czyli do Kelly Family. Połączenie popu i folku przypadło słuchaczom do gustu. Album "Over The Hump" uzyskał w naszym kraju status potrójnie platynowej płyty, a w Europie sprzedano ich grubo ponad 4 miliony. Choć największą popularność zdobył utwór "An Angel" to muszę przyznać, że na żywo nic nie dorównywało "First Time" śpiewanemu przez Patricię Kelly. Zastanawiałem się kiedy w Hali Wybrzeże wylecą wszystkie szyby :).
Jestem bardzo elastyczny jeśli chodzi o muzyczne klimaty, więc pomimo faktu, że wolę dużo mocniejsze uderzenie to mam sentyment do Kelly Family i z pewną nostalgią wracam do utworów z tamtych lat... zwłaszcza do "First Time". W tej sytuacji nie pozostało nic innego jak napisać do Patricii Kelly prośbę o autograf. Wysłałem dwa zdjęcia i pocztówkę, którą kupiłem po koncercie w 1997 roku.
Po trzech miesiącach wróciły niepodpisane, ale... otrzymałem kartę z autografem 👍. 

czwartek, 14 kwietnia 2022

Sanah

Sanah to muzyczne objawienie 2020 roku. Jej charakterystyczny wokal szybko przyciągnął rzesze fanów.  Mnie osobiście zauroczyła skromnością i szczerością - to takie niecodzienne w dzisiejszym świecie mediów. Choć ogólnie repertuar ma bardziej melancholijny to jej piosenka "Ale jazz!" jest najbardziej pozytywnie nastrajającym mnie polskim utworem od czasu "Małych rzeczy" Sylwii Grzeszczak :). 

Maja Gadzińska

Maja Gadzińska to aktorka gdyńskiego Teatru Muzycznego o trzyoktawowej skali głosu (e-e3). Miałem okazję zobaczyć i usłyszeć ją w głównych rolach: Molly ("Ghost") oraz Esmeraldy ("Notre Dame de Paris"), a także w skromniejszej roli Pavetty ("Wiedźmin"). Zagrała też takie postaci jak Sandy Olson w musicalu "Greese", czy Małgorzata w "Mistrzu i Małgorzacie".
Autograf zdobyłem dzięki pomocy znajomego. Jeśli to czyta to jeszcze raz dziękuję :) 

Tetiana Galitsyna

Tetiana Galitsyna to ukraińska artystka specjalizująca się w sztuce malowania piaskiem i animacji piaskowej. W 2013 roku wzięła udział w polskiej edycji programu "Mam talent!" i zwyciężyła otrzymując nagrodę w wysokości 300 tys. zł (połowę wygranej przekazała na cele charytatywne). Po zwycięstwie wraz z rodziną przeniosła się do Warszawy i otworzyła „Galitsyna Art School” - szkołę malowania piaskiem. Od tego czasu prowadzi widowiska artystyczne obejmujące malowanie piaskiem i światłem. 
Autograf zdobyłem po przedstawieniu, które miałam okazję obejrzeć w grudniu 2019 roku. 

środa, 13 kwietnia 2022

Laura Dern

Nie cierpię "Ostatniego Jedi". Po prostu mam jakąś traumę na sam dźwięk tego tytułu, ale... gdy pojawiła się okazja kupić w pakiecie certyfikowany przez BAS autograf  Laury Dern to nie potrafiłem się oprzeć. To jedna z moich ulubionych aktorek i ciągle marzy mi się dedykacją na zdjęciu z "Parku jurajskiego" (tym ze zdziwieniem na twarzy - jednym z trzech najlepiej zagranych we wszystkich filmach jakie widziałem).
Laura Dern, choć najbardziej znana z "Dzikości serca", "Parku jurajskiego" czy "Inland Empire", zdobyła Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej za rolę w dramacie "Historia małżeńska". Ma też na koncie pięć Złotych Globów, głównie za role telewizyjne. 

W sumie postać wiceadmirał Amilyn Holdo nie była tak tragiczna jak większość w tym... filmie (?).

Dave Prowse

"Asteroids do not concern me, Admiral. I want that ship autograph, not excuses." 😁

Mam w swojej kolekcji cztery autografy Davida Prowse'a, ale ten który prezentuję poniżej cenię najbardziej. Dlaczego? Bo jest najstarszy i jest wykonany długopisem. 

Darth Vader... mroczny lord... postać, która na zawsze będzie jedną z najbardziej rozpoznawalnych w historii kinematografii. W oryginalnej trylogii wcieliły się w niego w sumie cztery osoby, ale to Dave Prowse był tą wielką chodzącą górą czerni siejącą postrach na ekranie. Na szczęście postać została "doprawiona" wprost fenomenalnym głosem Jamesa Earla Jonesa. 

Co tu dużo kryć... moja ulubiona postać z Gwiezdnych Wojen!

Alan Harris

"Łowcy Nagród. Nie potrzebujemy tych szumowin." 
Tak w "Imperium kontratakuje" powiedział Admiral Piett :).
A jednak Galaktyka potrzebowała łowców i fani potrzebowali łowców, bo na trwałe zapisali się w kanonie Gwiezdnych Wojen. A wszystko zaczęło się od niepozornej sceny na pokładzie gwiezdnego niszczyciela. W rolę gadopodobnego trandoshanina wcielił się Alan Harris. Aktor ma na swoim koncie kilka małych ról i dublerek we wszystkich trzech częściach oryginalnej trylogii. Na niego szyto prototypowy, biały kostium Boby Fetta. 
Autograf zdobyłem listownie w 2019 roku. Rok później aktor zmarł mając niecałe 82 lata. 

Paul Brooke

Z ogromną nostalgią wspominam czasy, gdy humor w Gwiezdnych Wojnach był naturalny i stanowił jedynie sympatyczny dodatek do treści. W nowej trylogii humor jest głupkowaty i czasami musi "sklejać" całą wszechstronnie nieudolną scenę.
Jedną z najśmieszniejszych scen w "Powrocie Jedi" bez wątpienia jest lament nad truchłem rankora. W rolę opiekuna mierzącej 5 metrów bestii wcielił się Paul Brooke. Postać ta doczekała się nawet swojego imienia - Malakili.