Jarosław Domin... tak to On! 42 lata w dubbingu, setki głosów, które całe pokolenia znają z dzieciństwa. Żeby wspomnieć tylko kilka to oczywiście Lasluś ze "Smerfów" (ale też Smerfiątko i czasami Klakier), inspektor Gadżet w dwustu odcinkach trzech seriali i w filmach aktorskich oraz Pinkoio w "Shreku". Ale dla fana Star Wars to wszystko musi być nieco w cieniu, gdyż od 22 lat Jarosław Domin użycza swojego głosu Obi-Wanowi Kenobiemu! Jakież było zaskoczenie, gdy w całkiem niedawno wyemitowanym serialu, gdzie ten rycerz Jedi jest głównym bohaterem... głos podłożył Tomasz Kot. No to po prostu jakieś jaja są! Na szczęście serial jest tak niemiłosiernie słaby, że być może to nawet dobrze, iż Jarosław Domin nie wziął udziału w tym projekcie, ale za żadne skarby świata nie mogę zrozumieć logiki producentów polskiej wersji językowej 😵. Czyżby zapatrzyli się na EA, które w grze Battlefront II też dokonało "podmiany" obsadzając Wojciecha Żołądkowicza w roli Obi-Wana? To skończyło się nawet petycją do EA, którą podpisało prawie 3 tys. osób!
Autograf zdobyłem na Pyrkonie, gdzie wydaje mi się, że byłem największym obecnym tam fanem aktora. Zaowocowało to autografem, wspólnym zdjęciem i wcale nie krótką pogawędką. Niesamowity, bardzo ekspresyjny człowiek, którego można byłoby słuchać godzinami.
Świetna dedykacja i niezwykła pamiątka.
OdpowiedzUsuńA mogło być jeszcze lepiej, ale ostatecznie się nie udało.
UsuńA udało Ci się zdobyć podpis Joonasa Suotamo, który zagrał Chewbaccę? Czy był Bruce Boxleitner?
UsuńZ Joonasem mam tylko wspólne zdjęcie. Bruce Boxleitner był i zdobyłem autograf.
Usuń