niedziela, 16 czerwca 2024

Agnieszka Kudelska

Będzie dużo wykrzykników w tym wpisie, ale tegoroczny Pyrkon jeszcze zagości na blogu, bo - nawiązując do terminologii sportowej - mam autografowego hat-tricka.       

Czy jeśli chodzi o polski kobiecy dubbing mógłbym pragnąć autografu od kogoś bardziej niż od Agnieszki Kudelskiej? Nie muszę się zastanawiać nawet milisekundy, bo odpowiedź może być tylko jedna i brzmi: NIE!
A czy może być coś lepszego niż dostać autograf od Agnieszki Kudelskiej? Tu odpowiedź brzmi: TAK! Można dostać autograf, zrobić wspólne zdjęcie i porozmawiać. Czy to się udało? I to jak! Nie sposób opisać wrażeń ze spotkania z tak przesympatyczną osobą. Po prostu aż zapiera dech. 

Możliwe, że jednak nie wszyscy wiedzą kim jest Pani Agnieszka (?!). Moja koleżanka zapytała mnie kiedyś: "A czy to nie jest przypadkiem siostra Roberta Kudelskiego?", na co ja odparłem: "A kto to jest Robert Kudelski?". No dobra, trochę wtedy zażartowałem, bo wiedziałem, że Pani Agnieszka ma brata aktora, ale... chyba nigdy nie widziałem go na ekranie i to nie on jest polskim głosem Ahsoki Tano, więc nie ma co dywagować.

Oglądałem "Wojny klonów" po polsku i w oryginale. Jeśli Ashley Eckstein jest świetna (a jest!) to bądźmy szczerzy... Agnieszka Kudelska jest rewelacyjna!

Bohaterka niniejszego wpisu jest nie tylko aktorką głosową (jej głos słyszymy w blisko stu filmach i serialach), ale może przede wszystkim kierowniczką produkcji dubbingu (dłuuuga lista doskonale znanych tytułów). Na sobotnim Q&A można było usłyszeć, że rolę Ahsoki dostała trochę przez przypadek, ale ja oczywiście już o tym słyszałem wcześniej... i wiedziałem, iż w świecie Gwiezdnych Wojen nie ma przypadków. Są tylko znaki Mocy. 

Krótko: Dla polskiego fana Star Wars nie ma ważniejszego kobiecego głosu! Koniec, kropka. Jeśli ktoś ma inne zdanie i chciałby go bronić to mam dla niego krótki cytat z epizodu piątego: "It's useless to resist". 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz