Tym razem przedstawiam 145 cm szczerego uśmiechu... ale głównie po stronie widzą, gdyż w swojej roli życia Sue Hodge jest... śmiertelnie poważna. Tak, to ona...Mimi z popularnego serialu komediowego "Allo, allo", który pomimo upływu trzydziestu lat od nakręcenia ostatniego odcinka, nadal potrafi bawić miliony ludzi na całym świecie.
Pewnie już znaczniej mniej osób wie, że bohaterka tego wpisu ma za sobą długą karierę sceniczną w Wielkiej Brytanii, tak na deskach teatru jak i w telewizji. Ma też na koncie niewielka rolę w czarnej komedii "Brazil" Terry'ego Gilliama. Tak, tak, to ten od "Monty Pythona i Świętego Graala", czy "12 małp". Mimo to na zawsze pozostanie już Mimi i chyba jej to jakoś nie za bardzo przeszkadza. W końcu to przesympatyczna rola, do której była wprost idealna.
Człowieku, gdzieś ty znalazł takie niesamowite zdjęcie? Mnie też udało się zdobyć autografy zadziornej Mimi, ale na dużo mnie atrakcyjnych fotkach.
OdpowiedzUsuńSue Hodge rozdała mnóstwo autografów na aukcje organizacji dobroczynnych. Jedna z nich wspierał również m.in. Ken Colley. Kilkukrotnie wziąłem udział w licytacjach i nabyłem całkiem pokaźny zestaw autografów. Niestety, dziś gdy rynek autografów jest już strasznie skomercjalizowany to i aukcje dostosowały się do warunków rynkowych i można zapomnieć o ciekawych zakupach za rozsądną cenę. Pogłębia to wyjście UK z UE i obłożenie zakupów VATem. Bez kogoś, kto jest na miejscu i posłuży za magazyn zakupów i zorganizuje transport do Polski, można zapomnieć o zakupach w rozsądnym przedziale cenowym.
UsuńCo do tego autografu Sue Hodge to jest jeszcze jedno zdjęcie z tej sesji zdjęciowej (leżąca, a nie siedząca), którego nie udało mi się zdobyć. W każdym razie Sue, która... powiedzmy jest kobietą dyskusyjnej urody (choć w sumie kwestie piękna i wiary nie podlegają dyskusji, gdyż nie można ich oprzeć o rzeczową argumentację)... z pewnością w tej sesji zdjęciowej pokazała się od swojej najlepszej strony i nie można jej odmówić tak zgrabności, jak i wdzięku.