wtorek, 4 października 2022

Kenneth Colley

"Komandorze Piett! Proszę przygotować się do wysadzenia desantu poza polem siłowym i rozwinąć flotę tak, aby nic nie wydostało się z planety. Pan tu teraz dowodzi... admirale Piett"

Jedna z moich ulubionych scen... w moim autorskim tłumaczeniu, bowiem powszechne jest tłumaczenie "captain" jako "kapitan", ale jeśli ściśle wiązać to do stopni wojskowych we flocie u nas jest to raczej komandor. Zresztą tłumaczenie stopni w filmach i książkach Star Wars obarczone jest pewnym niezrozumieniem różnic pomiędzy flotą, a oddziałami lądowymi. Błędów w tłumaczeniach jest tyle co skwarków w dobrej kaszy. Ot np. gdy Ahsoka dostaje pierwsze zadanie bojowe jest tytułowana "commander Tano", co jest tłumaczenie jako "dowódca Tano". Tyle, że "commander" w języku angielskim ma dwa znaczenia i drugim jest... stopień wojskowy. Ale dość już tego pobocznego ględzenia. Pora wrócić do bohatera tego wpisu. 

Ken Colley nie ma na koncie wielkich ról filmowych. Zazwyczaj grał postacie drugoplanowe lub epizodyczne. Można byłoby wymienić te bardziej znane tytuły czyli "Żywot Briana" lub "Firefox"... ale... wejście w uniwersum gwiezdnych wojen to coś, czego nie można porównać z niczym innym. Szacuje się, że co trzeci człowiek na świecie, choć raz oglądał coś co opowiada o wydarzeniach dawno, dawno temu, gdzieś w odległej galaktyce...
Postać admirała Firmusa Pietta pojawia się na ekranie jedynie przez 3 minuty. O zgrozo! To dwa razy mniej niż np. Holdo. Pomimo tego Colley'owi to wystarczyło, by nadać roli ciekawy charakter i zrobił to wyśmienicie. Warto też sięgnąć po książkę, by rozbudować tę postać o jej przemyślenia. 

Mam 6 autografów Kena Colley'a, ale żadnego nie zdobyłem listownie. Może powinienem spróbować? 

1 komentarz:

  1. Ken Colley odpisuje na listy fanów, ale zauważyłam, że nie wpisuje dedykacji na zdjęciach. Mam trzy fotki z podpisami.

    OdpowiedzUsuń